Wyjeżdzamy z Dong Hoi do Ha Noi

Wyjeżdzamy z Dong Hoi do Ha Noi

Nadszedł dzień wyjazdu, pomimo niezbyt dużej ilości ciekawych atrakcji i knajpek, będę tęsknić za tym miejscem, za tą ciszą i spokojem, bo nasza następna miejscówka(ostatnia już w Wietnamie) to Hanoi – stolica Wietnamu.

Nasz fantastyczny właściciel hotelu pozwolił nam na późniejsze wymeldowanie i przechował nasze bagaże po opuszczeniu pokoju, więc pozostałą połowę dnia mogliśmy spędzić bez walizek spacerując jeszcze po tej spokojnej miejscowości. Odkryliśmy nową kawiarnię, choć z perspektywy czasu uważam, ze to było fatalne odkrycie, skusiłam się tam na kawę z lodami, po której nabawiłam się zatrucia pokarmowego, tak w sam raz przed 10-cio godzinną jazdą autobusem „Sleeper” bez toalety, więc ta podróż to był koszmar. Mój mąż otrzymał miejsce na „górnym” łóżku, gdzie wstrząsy były bardzo odczuwalne, co doprowadziło u Niego do choroby lokomocyjnej. Relacji z podróży nie mamy, ponieważ leżeliśmy praktycznie nie ruchomo przez całą podróż, na nasze nieszczęście były tylko dwa postoje na toaletę.

W Hanoi wysadzili nas na jakimś dziwnym parkingu, przepakowali do małych busów i zawieźli do miasta. My z miasta do hotelu mieliśmy ok.30 minut Grabem, przed 9 rano byliśmy w hotelu, gdzie za dopłatą zameldowano nas kilka godzin wcześniej, ale ze względu na nasze samopoczucie, marzyliśmy tylko o dostępie do toalety i o łóżku, więc nie miało to aż tak takiego znaczenia, w innej sytuacji, zostawilibyśmy walizki w recepcji i poszlibyśmy pozwiedzać okolice, by odczekać kilka godzin do czasu meldunku. Dzień spędziliśmy w łóżku, ja przespałam pół dnia, porozmawiałam z córcią i po ogarnięciu się, rozpakowałam trochę naszych rzeczy, mąż natomiast spał prawie cały dzień. Wieczorem zdecydowaliśmy się wyjść z hotelu, było już trochę chłodniej, i wypadałoby coś zjeść po ponad 24-ro godzinnej przerwie, więc wybraliśmy się na krótki spacer w okolicy(mąż od razu stwierdził, że do starego miasta nie idziemy dziś) by znaleźć jakąś knajpkę. Po około 20 minutach, mój mąż zmienił zdanie i poszliśmy jednak to starego miasta, a ponieważ nasze żołądki były po przejściach, zdecydowaliśmy się zjeść kurczaka i sałatkę w KFC. Zrobiliśmy kilka zdjęć i wróciliśmy do hotelu odpoczywać.

Dodaj komentarz